Nie kto inny, tylko On stworzył Dżabersmoka.
Może mu trochę pomogli zagraniczni dziennikarze, ale bez jego znajomości języka nic by nie wyszło.
Z niecierpliwością czekam na dalsze materiały, które podnoszą poziom Modrzewia.
UWAGA!
MINISTER ZDROWIA OSTRZEGA!
"Czytanie poniższego tekstu może być przyczyną chorób umysłowych
lub zaburzeń psycho-motorycznych!"
Ponieważ niejaki J. M. Masłowski (ukrywający się niekiedy pod pseudonimami: Maslov, Julek Masełko, Dealer, Caligo, a prywatnie Szkot na Koniu, jak również Szkt'n'Kniu) jest ostatnio zbyt zajęty, by samemu napisać coś o sobie, postanowiliśmy zapytać osoby z jego otoczenia, co sądzą na jego temat:
Pan Antoni - jego sąsiad: "Jak go znajdziecie, to powiedzcie mu, żeby oddał w końcu kasę, którą pożyczył ode mnie dwa lata temu."
Ksiądz Eustachy - jego spowiednik: "Jedyną rzeczą, jaką mogę powiedzieć na temat tego degenerata, jest to, że obowiązuje mnie tajemnica spowiedzi..."
Pani Cecylia - jego sąsiadka (przewodnicząca miejscowego koła różańcowego): "Łojezu... Uchowaj Panie przed takim czortem... tfu... Zgiń, przepadnij!"
Przypadkowy przechodzień: "Kto? Nie znam. Pewnie to jakiś porąbany artysta, który na wernisażach odlewa się do akwarium. Wie pan, taki performers, sztuka współczesna... To mówi pan, że to będzie na jakiejś stronie internetowej? To w takim razie chciałbym pozdrowić..." (Niestety lista pozdrowień jest zbyt długa, by ją tu umieścić)
Pułkownik Ząbek: "Tak... Znam, oczywiście... Dobry żołnierz... Pamiętam, jak w '42 roku byliśmy razem z... Może mi pan przypomnieć jego nazwisko? ...Masłowski? A to nie znam..."
Zenon B. - jego wspólnik z Amsterdamu (nr GG: 5397476): "Ja nic nie wiem... Nic nie wiem i bez adwokata nic nie powiem."
Euzebiusz K. - jego adwokat: "Macie nakaz?"
Posterunkowy Kowalski: "To ja się pytam, co wiecie o niejakim J. M. Masłowskim ksywa "Masło"? Dowodzik proszę, obywatelu!"
Kasia S. ksywa "viscera": "yyy eeee..."
Karlik Górniok: "A jo się pytom, gdzie jest górnik z Kopalni Bytom?"
Nadia - handlarka zza wschodniej granicy: "Szto? Ja nie paniemaju... Sigarety! Vodka! Stolicznaja!"
Były Prezydent RP: "Jak ja skakałem przez płot, to on był taki... o... mniej wiecej. No ale wszystko ma swoje plusy dodatnie i ujemne."
Burek - pies sąsiadów: "Hau! Hau! Wrrrrr..."
Funkcjonariusz UOP-u: "To prawdziwy terrorysta, ponoć należy do francuskiego Frontu Wyzwolenia Krasnali Ogrodowych, tajnego stowarzyszenia MSW (Męskie Szowinistyczne Wieprze) oraz podziemnej organizacji "SZPAKI" (Sekcja Ziarna Prażonego Ale Konsumowanego Inteligentnie). Podejrzewamy go głównie o zapatrywania wolnościowe. To naprawdę bardzo niebezpieczny człowiek, zważywszy na fakt, że w ostatnim czasie doszło do otwartych starć Frontu Wyzwolenia Krasnali Ogrodowych z równie niebezpieczną organizacją o nazwie Podziemny Front Wyzwolenia Parkowych Flamingów. To, co się tam dzieje, to prawdziwa wojna. Tajne Służby na całym świecie w tym również Federalna Agencja Jawnej Awigilacji Nieziemskich Stworów (w skrócie F.A.J.A.N.S.) są postawione w stan gotowości. Wkrótce rozpoczniemy bombardowania..."
Dr A. Kula - jego psychiatra: "Ogląda stanowczo za dużo Monty Pythona. Ale czego można się spodziewać po człowieku, który rozmawia z CZAJNIKIEM (...). Tak, to zdecydowanie bardzo interesujący przypadek..."
Wiesław Czajnik: "Owszem, czasem rozmawiamy sobie przy piwie, czy innym Johnny Walkerze"
Dzięki uprzejmości Dr A. Kuli możemy opublikować fragmenty wywiadu, który pan Doktor (specjalizujący się głównie w Parapsychoparapetologii czasem stosowanej) przeprowadził ze swoim pacjentem J. M. Masłowskim. A oto wybrane fragmenty wywiadu:
1. Nazwisko:
- Posiadam
2. Imię:
- Mam, nawet dwa.
3. A więc jak się nazywasz?
- To akurat jest sprawa sporna, niektórzy twierdzą, że nazywam się J. M. Masłowski, ale ja im nie do końca wierzę, bo jakoś im nie ufam.
4. Miejsce zamieszkania:
- Takie nieduże miasto wojewódzkie w pobliżu wsi Baciuty* gdzieś w północno-wschodniej Polsce (niektórzy twierdzą, że jest to Białoruś Zachodnia). W centrum miasta można natknąć się na autentyczne żywe Żubry. Pierwsza rzecz, jaka rzuca się przyjezdnym w oczy, to ogromna ilość kościołów (ciągle powstają kolejne). Inną atrakcją miasta, na której skupia się całe życie towarzyskie mieszkańców, jest równie ogromna liczba wszelakich barów, pubów, knajp, mordowni itp. Przez dwa miesiące można by w nich pić, każdego dnia korzystając z innego lokalu. Jest to jedyne miasto wojewódzkie w Polsce, z którego centrum można wyjść poza jego granice, ani na chwilę nie wychodząc z lasu.
* Baciuty - miejsce, gdzie nawet wrony nie srają, bo nie opłaca się im tam dolatywać
5. Data urodzenia:
- 11 marca Roku Pańskiego 1978 (tak mówiom, ale ja im nie wierzę - nie mogę być aż tak stary)
6. Preferencje seksualne:
- Pociąg do kobiet, pociąg do alkoholu, pociąg do Hollywood.
7. Zawód:
- Z zawodu jestem plastykiem, a budownictwo to moje hobby.
8. Ulubione gry:
- Karty, rpg oraz quiz "Nazwij Nietoperze!"
9.Ulubiony program w telewizji:
- Odkąd w TV nie ma "Latającego Cyrku Monty Pythona", postanowiłem nie oglądać telewizji (no może czasem cykl filmowy "Kocham Kino")
10. Ulubione zwierze:
- Pająki, wombaty*, warany (smoki z komody)
*wombaty - torbacze z Australii, rosną na drzewach.
11. Ulubione zajęcie:
- Browar, wóda, whisky, fajka, grassik, (Lubię kiedy się zieleni, lubię, gdy się piwo pieni...)
12. Najgorsze uczucie:
- Życie byłoby piękne, gdyby nie następny dzień (po browarze, wódzie, whisky, fajce i grassiku jednocześnie)
13. Najlepsze uczucie:
- Jak się kiedyś obudzę i nic mnie nie będzie bolało, to oznaczać będzie, że nie żyję.
14. Ulubiona muzyka:
- Tom Waits, Badalamenti, Del Tones, Floydzi, Man'O'War, Gothic, Celtic Folk, Kazio (głoownie Kult, ale ten dawny), jazzik, Black blues, a także dudy samobójczego regimentu szkockich górali z klanu McKamikadze
15. Pierwsza myśl po obudzeniu się rano:
- Czy te mrówki muszą tak głośno tupać? (patrz Teoria Dnia Następnego - punkt 12)
16. Czy jest ci niedobrze w czasie podróży?
- Nie, stanowczo nie. W pociągu i autokarze, czy innych środkach lokomocji mogę pić cokolwiek i bez żadnych... przepraszam na chwilę
17. Lubisz szoferować?
- Właśnie robię prawo jazdy (tak zwany Kurs Zdejmowania Staruszek z Przejść, znaczy kurs skończyłem, zostały jeszcze egzaminy).
18. Wolisz pióro atramentowe czy ołówek?
- Stanowczo wolę rapidograf.
19. Ile razy dzwoni telefon zanim go podniesiesz?
- Ale ja nie mam telefonu.
20. Jak byś nazwał swojego syna?
- Euzebiusz albo Eustachy, no względnie Zenon.
21. A córkę?
- Euzebia albo Gryzelda, ewentualnie Kunegunda. Nie... Już wiem: Euzebia Gryzelda Kunegunda trojga imion.
22. Twoje ulubione jedzenie:
- Ze słodyczy to najbardziej lubię cebulę, a poza tym mogą być: jajka na bekonie, kiełbasie i mielonce; mielonka na bekonie, kiełbasie i mielonce; mielonka z jajkiem, mielonką, mielonką, bekonem i mielonką; mielonka z mielonką, mielonką, mielonką, pomidorami, mielonką, fasolą, mielonką, frytkami i mielonką, albo homar z krewetkami w białym sosie, pasztetem z trufli z jajkiem i mielonką, i względnie jeszcze lazagna, mus z krewetek, homary, kawior, Escalopes de veau a l'estragon avec cykorie gratinéed z serem.
23. Jaki będzie Twój pierwszy samochód?
- Nie wiem, czy to będzie Jeep, ale na pewno jakaś terenówka, taka, żeby nie zwalniając można było zjechać z szosy i sunąć po łanach zbóż mieniących się żytem rormaitem, gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała (co to jest qwa świerzop?) i mknąć bez pola, stepy, lasy (podobno w Puszczy Białowieszczańskiej jest jeszcze jakiś las), aż do najdzikszych ostępów, gdzie żyją zaporoskie hordy starych meksykańskich Rzymian podhalańskich ze wschodnich rubieży Nairobi posługujących się wyłącznie językiem Suahili.
24. Jeśli byś miał możliwość spotkać się z kimkolwiek...
- Jakbym miał możliwość spotkania się z zaporoskimi hordami starych meksykańskich Rzymian podhalańskich ze wschodnich rubieży Nairobi posługujących się wyłącznie językiem Suahili, to raczej nie miałbym im nic do powiedzenia, ponieważ sam nie znam Suahili, a oni posługują się wyłącznie językiem Suahili i nie znają języka polskiego - nawet po angielsku nie mówią (no chyba, żebym miał tłumacza).
25. Ulubione picie?
- patrz punkt 11.
26. Ulubiona bajka?
- Że co? Że niby "Pomysłowy Dobromir", proszę Słonia? Oczywiście, że "Dark Cristal", "Świat dysku" Terrego Pratchetta, "Kubuś hic Puchatek hic w Stulitrowym hic Lesie hic..." no i oczywiście "Alice in Wonderland" Lewisa Carolla (koleś musiał być nieźle naćpany, żeby takie rzeczy pisać) a szczególnie poemat o "Jabberwocku" z tejże właśnie książki Lewisa Carolla.
27. Gdybyś mógł robić to, co chcesz, co byś robił?
- Kupiłbym sobie jakaś terenówkę np. Jeepa i nie zwalniając zjechałbym z szosy i sunąłbym po łanach zbóż mieniących się żytem rormaitem, gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała i mknąłbym bez pola, stepy, lasy, aż do najdzikszych ostępów, gdzie żyją zaporoskie hordy starych meksykańskich Rzymian podhalańskich ze wschodnich rubieży Nairobi posługujących się wyłącznie językiem Suahili, którym nie miałbym nic do powiedzenia, ponieważ sam nie znam Suahili (no chyba, żebym miał tłumacza).
28. Zakochałeś się już kiedyś?
- To była długonoga blondyna z zaporoskich hord starych meksykańskich Rzymian podhalańskich ze wschodnich rubieży Nairobi posługujących się wyłącznie językiem Suahili. Niestety ze względu na nieznajomość języka nie potrafiliśmy dojść do konsensusu, a tym bardziej osiągnąć jakikolwiek kompromis.
29. Co wisi na ścianie nad twoim łóżkiem?
- Plakat z długonogą blondyną (w negliżu i z autografem) z zaporoskich hord starych meksykańskich Rzymian podhalańskich ze wschodnich rubieży Nairobi posługujących się wyłącznie językiem Suahili, oprócz tego Tomahawk, obraz z zamkiem Cowny Castle w Gwynedd (mojego autorstwa - znaczy obraz, nie zamek), i kilka grafik (też mojego autorstwa)
30.Co jest pod Twoim łóżkiem?
- Pytanie zostało nieprawidłowo postawione. Powinno brzmieć: "Czego nie ma pod Twoim łóżkiem?" Tak byłoby znacznie szybciej.
31. Pepsi czy Cola?
- Nie pijam tych Imperialistycznych świństw! ...A co tam macie? ...Pepsi? ...No dobra, niech będzie, ale pod warunkiem, że jest w tej cudnej komunistycznej butelce na wymianę.
32. Ulubiony film?
- "Jabberwocky" (Jabberwocky über ales), filmy Terry'ego Gilliama (a szczególnie "Jabberwocky" i jeszcze "12 małp", "Las Vegas Parano", "Brazil", "Fisher King", zresztą wszystkie filmy Gilliama stawiam na równi), filmy Jima Jarmusha, Tarantino, Davida Lyncha, Larsa von Triera, "Britannia Hospital", "Hydrozagadka" Kondratiuka, "Rejs", "Miś" i wszystkie filmy Barei (oprócz "Żony dla Australijczyka", ten był robiony wyłącznie po to, by władze zauważyły Bareję i pozwoliły mu kręcić jakiekolwiek kolejne filmy - czyli film robiony pod ówczesną elitę), a także "Fight Club", "Delicatessen", "Miasto zaginionych dzieci" i inne filmy Jeuneta i Caro i długo by pisać, co jeszcze. Zapomniałbym o Monty Pythonie - to też lubię. No i jeszcze filmy Wytwórni A'YOY.
33. Jesteś prawo czy lewo ręczny?
- Właściwie to używam obu rąk... Co prawda, prawa zazwyczaj wykonuje znacznie bardziej skomplikowane czynności niż lewa... No dobra, niech wam będzie, jestem praworęczny. Ale za to używam obu półkul mózgowych jednocześnie i to w 99 % (niektórzy mają mi to za złe)
34. Prawidłowo trzymasz dłonie pisząc na klawiaturze?
- Na jakiej klawiaturze? Ja wszystko dyktuję mojemu skrybie, który to pisze ręcznie, a potem szuka w prasie ogłoszeń typu "Maszynopisanie - tanio" itp.
35.Gdybyś był narzędziem ogrodowym, to czym?
- Ogrodowym? Krasnale ogrodowe są już chyba zajęte. Cóż, najlepiej czułbym się chyba jako spinacz biurowy lub ewentualnie dwupłatowy zdalnie sterowany w niebiesko białe paski z zielonym termostatem na włoskiej licencji i przeciwpancernym wspomaganiem na cztery koła dwupoziomowy luksusowy tapczan wypoczynkowy typu XCL2008GVC firmy "Watkins & Son Films Art Banking and Frog's Prostitutions Incorporation" na dwuletniej gwarancji z gaśnicą przeciw komarom w bagażniku.
36. Twój Szczęśliwy numer?
- Nie grywam w gry liczbowe (A tym bardziej w "Twój szczęśliwy numerek")
37. Twój znak zodiaku?
- Czy to pytanie nie mogłoby być trochę bardziej precyzyjne? Którego zodiaku? Chińskiego, inkaskiego, czy tego z Horoskopów w kolorowych pismach? Poza tym ja w tym temacie nic nie powiem, bo Ryby głosu nie mają.
38. Ulubiony sport?
- Ach... Oczywiście że Wspinaczka Wysokomiejska (wieżowce, wieże kościołów i inne takie). To pewnie dlatego, że tam, gdzie mieszkam, nie mam raczej możliwości uprawiania wspinaczki wysokogórskiej (a o wysokogórskim wielorybnictwie już nawet nie wspomnę)
39. Przylatuje UFO i chce cię za przedstawiciela ludzkości, co ty na to?
- Ogłosiłbym się autokratycznym Prezydentem Galaktyki, przyjąłbym przydomek Mobil One Kenobi i zmusiłbym pieprzone UFO'ki do niewolniczej pracy w Kopalni Wujek i Stoczni Gdańskiej, a w ostateczności posłałbym je do Kamieniołomów lub rzuciłbym je na pożarcie krasnalom i wężom (ogrodowym oczywiście)
47. Supermen czy Batman? Kto jest lepszy?
- "Ten człowiek nie jest zwyczajnym człowiekiem. To F.G. Superman. Niewyróżniający się niczym, pośród innych obywateli. Jednak F.G. Superman ma podwójną osobowość. W nagłym wypadku... w każdej chwili... w każdym miejscu... Jest gotów stać się... MECHANIKIEM ROWEROWYM."
Tak! Zdecydowanie stawiam na Mechanika Rowerowego... I na speca od ogrzewania Harrego Tuttle'a z "Brazil" oraz Asa z "Hydrozagadki" no i oczywiście Pana Neutrona.
48. Jak wygląda twoja podkładka na mysz?
- Odkąd mam mysz laserową, musiałem wyrzucić podkładkę, gdyż była niekompatybilna z nową laserową myszą.
49. Ulubione cytaty?
"I scream and you scream, we all scream for Ice Cream" Jim Jarmush
"God's away on business" Tom Waits
"The piano has been drinking, not me!" Tom Waits
"I will not buy this record, it is scratched" Monty Python
50. Co dla Ciebie znaczy słowo miłość?
- Miłość to kapitalistyczny spisek uknuty przez chciwych kwiaciarzy oraz producentów perfum.
51. Jakieś inne złote myśli?
- Errare computerum est
- Marketing jest jak prostytucja. Definicja obu słów jest taka sama - zyskowne zaspokajanie potrzeb klienta.
52.Cecha, którą musi mieć twoja wybranka:
- Hmmm... To musiałaby być... długonoga blondyna z zaporoskich hord starych meksykańskich Rzymian podhalańskich ze wschodnich rubieży Nairobi posługujących się wyłącznie językiem Suahili, która musiałaby znać język polski, żeby można z nią było dojść do konsensusu, a następnie osiągnąć kompromis.
Wiem, że to jest niemożliwe, bo żadna długonoga blondyna z zaporoskich hord starych meksykańskich Rzymian podhalańskich ze wschodnich rubieży Nairobi posługujących się wyłącznie językiem Suahili nigdy nie nauczy się języka polskiego, a ja nigdy nie nauczę się Suahili i nigdy nie dojdziemy do konsensusu, ani nie osiągniemy kompromisu... BEATA TY SUKO!!!!!!
P.S. Jeżeli uważasz, że powyższy tekst był nudny, to poczytaj "Pana Tadeusza". Na pewno zmienisz zdanie...
P.S.2 Specjalne podziękowania Kaśce "viscera" Stankiewicz, dzięki której zmusiłem się do napisania znacznej części powyższych wypocin :)
2003 © Copyright by Julek Masełko PRODUCTIONS
caligo@poczta.onet.pl