|
Obudziłem się
wczesnym rankiem i mocno postanowiłem, że od dziś zostanę "świadomym
uczestnikiem...", no właśnie czego uczestnikiem? Cały problem urodził się
wczoraj, kiedy to Sąsiad z 9 piętra powiedział mi na ganku, że coś niedobrego u nas w
osiedlu się dzieje...
Sąsiad to tęga głowa. I sprawia wrażenie doskonale poinformowanego. Do tego potrafi
nieźle nastraszyć. Jest jakiś nowy Zarząd, stwierdził jakieś nadużycia, upadłość
nam grozi, zadłużenie spółdzielni olbrzymie, wszyscy będziemy spłacać, a czynsze
wzrosną niebotycznie i takie tam. Też mi nowość, rosną regularnie. Ale właściwie
dlaczego rosną? Może już dość podwyżek? I jakie zadłużenie? Właściwie na co idą
moje pieniądze? Kto je "podprowadził... i co tu się właściwie dzieje? No to
zostanę "świadomym uczestnikiem życia w osiedlu", nie mam wyjścia. Ot, co.
Muszę się przecież dowiedzieć co grozi mnie osobiście. Niespecjalnie interesowałem
się dotąd tym wszystkim, ale nadeszły takie czasy... Nie dam się kiwać dalej. Jeśli
dotąd byłem kiwany, no to... przynajmniej powinienem poznać winnych. Spokojnie
określimy teraz wszystkie parametry sprawy. est jakiś zarząd - nowy, nie znam, szkoda.
Przede wszystkim trzeba poznać nazwiska. Na ostatniej stronie są tu wymienione. Sąsiad
mówił, że to fachowcy, jeden z prezesów długie lata działał w spółdzielczości, a
drugi w mieszkaniowych wspólnotach. Jest też kobieta, na stanowisku głównej
księgowej. Razem odkrywają ponoć ten bałagan w spółdzielni. Potem przyjdzie czas na
poznanie się. Może nawet na tych łamach? dokończenie -->>
|